Rabarbar –Sezon kompotów czas zacząć!
Dzisiaj moja propozycja. Delikatny kompot z powiewem kwaskowatego rabarbaru i domieszką słodyczy jabłka gotowanych z aksamitną miętą.!
Co może być piękniejsze, gdy do obiadu można podać pierwszy samodzielnie przygotowany naturalny wiosenny kompot. A mowa o nim Rabarbar pierwsze warzywo dostępnym w końcu kwietnia. Nazwa pochodzi od wyrazu rha– korzeń i barbarum–obcy. Już 43 r. o korzeniu i jego leczniczych właściwościach pisał Seribonius Largus, nadworny lekarz cesarza rzymskiego Klaudiusza, a w średniowieczu roślinę sprowadzano z Dalekiego wschodu. Należała do bardzo drogich leków. Pochodzi z Azji Środkowej i południowej Syberii.
W Europie pojawił się w XVI w. dzięki Marco Polo, ale w Polsce znany jest dopiero od XVIII wieku.
Rabarbar lub rzewień zwyczajny, rzewień lekarski to roślina wieloletnia, której część podziemna zimuje w gruncie. Część nadziemna na zimę zamiera, a wiosną roślina wypuszcza nowe liście.
Ta bylina, jest warzywem. W kuchni zastosowanie znalazły części liści. Mają cierpki i charakterystyczny kwaskowaty smak i są koloru różowego, czerwonego lub zielonego. Im czerwieńszy rabarbar, tym słodszy smak. Dlatego w Anglii uprawę prowadzi się w przystosowanych piwnicach w ciemnościach, a zbiera przy zapalonych świecach.
Rabarbar jest źródłem witamin A, C, E, K , B6, Tiaminy, kwasu foliowego a także potasu, wapnia, żelaza, magnezu, fosforu jak i sodu. Ale pamiętajcie o umiarze jak mawiał Lukreciusz „co dla jednego pokarmem, dla drugiego trucizną”. Rabarbar dawkować jednak należy ostrożnie. W rabarbarze znajduje się dużo szkodliwego kwasu szczawiowego tworząc szczawian wapnia – związek, który odkłada się w postaci kamieni nerkowych. Dlatego nie powinny go jadać w nadmiarze osoby chore na nerki i reumatyzm (chociaż raz w roku trochę przyjemności dla zmiany smaku się przyda). Wszystko tylko z rozwagą. Oficjalnym surowcem leczniczym jest korzeń (Radix Rhei) oraz kłącze (Rhizoma Rhei), które zostały uwzględnione w czterech wydaniach Farmakopei Polskiej i Farmakopei Pruskiej z 1846 r. Lecznicza odmiana rabarbaru – rzewień lekarski – zdaniem niektórych badaczy ma właściwości antyrakowe (pieczony rabarbar jest źródłem rapontygeniny- polifenolu, który ma zdolność zmniejszania tempa podziału komórek nowotworowych). Oprócz tych właściwości, rapontygenina ma działanie antyalergiczne, antyoksydacyjne i wspomaga układ krążenia.
Rabarbar zawiera również związek aloe-emodyna wykazujący działanie przeciwbakteryjne (Staphylococcus aureus, Helicobacter pylori) oraz przeciwgrzybiczne.Korzeń działa ogólnie przeczyszczająco oraz pobudza mięśnie jelitowe do pracy.
Tylko i aż 21 kcalto wartość energetyczna w (100 g), trochę białka, niewiele tłuszczu, węglowodany i oczywiście wspaniały błonnik, który zawsze się przyda na każdy rozruch „leniwych” jelit.
Rabarbar – w kulinariach
Świetnie nadaje się na kompot, który jest niezwykle orzeźwiający i rewelacyjnie gasi pragnienie. Można robić z niego kisiel, galaretki, a więc desery dla naszych milusińskich. Pyszne są placuszki albo ciasto kruche z rabarbarem na słodko-kwaśno ze śmietanką 40% „tą od baby”. Nie wspomnę o syropie z rabarbaru plus wino musujące Prosecco we dwoje. Poezja smaku. W kulinariach rabarbar można również stosować jako dodatek karmelizowany do mięsa ryb lub drobiu , wystarczy na małej patelni podgrzać miód lub cukier, włożyć pokrojony na 1 – 2 cm kawałki rabarbar i podsmażyć delikatnie mieszając przez 1-2 minuty. Rabarbar bardzo dobrze znosi mrożenie, można więc zrobić sobie niewielki jego zapas na zimę. Blanszujemy kawałki rabarbaru na metalowym sitku przez włożenie na kilkadziesiąt sekund do wrzątku, a następnie do lodowatej wody. Gdy woda obcieknie pakujemy rabarbar do woreczków strunowych i wkładamy do zamrażarki. Generalnie najlepiej rabarbar jest przechowywać w formie kompotów, konfitur i dżemów.
Rabarbar to propozycją pozyskania surowca na pierwszy naturalny kompot kwietniowo/majowy. Zachęcam Państwa. Jednak pamiętajmy w kuchni naturalnie uprawiany rabarbar stosuje się do końca czerwca, potem kłącza stają się gorzkie.
Moje ulubione przepisy to:Rabarbar rano zerwany z ogrodu chrupnąć na surowo.
Jednego dnia w obiad podać jako kompot z domieszką jabłka i aksamitnej mięty. A na sobotni wieczorny aperitif syrop z rabarbaru z winem Asolo Prosecco i to najlepiej we dwoje J.
Przepis przedwojenny (stary i bardzo prosty):
Kompot z łodyg rabarbarowych; wg. Marji Disslowa Dyr. Lwoskiej Szkoły Gospodarstwa Domowego –„Jak gotować” Wyd. Polskie R.Wegner, Poznań
½ kg łodyg rabarbarowych
¼ kg cukru trzcinowego
¼ litr wody
Oczyścić łodygi z włókien, pokrajać w drobne kawałki, oparzyć wrzątkiem. Zagotować oddzielnie cukier z wodą, włożyć do syropu oparzone łodygi, zagotować i zaraz wydać. Można, nie parząc rabarbaru, włożyć od razu do syropu, gotować nieco dłużej, będą więcej kwaskowate. Można przetrzeć przez sito i podać jako marmoladę.
Ja ten przepis wzbogacam o jabłka z nutką orzeźwiającej mięty. Wszystkie składniki zagotowane są razem. Pychotka.
Można też polać ulubione domowe lody śmietankowo- waniliowe syropem z rabarbaru.
Możliwości jest pełno niech wyobraźnia nas poruszy do działania. Tylko wszystko z umiarem.
Pozdrawiam bioaktywnych smakoszy naturalnychkompotów J